Tak, tak... Jakoś tak ostatnio niby mam czas a na nic czasu nie mam, a to
zagadka hmmm.... Chyba za dużo na raz chcę zrobić co kończy się tym że mało co
jest zrobione ufff.... a inna sprawa też mi nie ułatwia ale o tej sprawie to
innym razem bo obecnie zbyt aktualna jest :/
Okok, miałam się chwalić zakupami a tu nadal fotek brak :( no cóż, tak bywa
jak się jest zamotanym :P Wiktoria mi zamotanie jeszcze bardziej ułatwia :)
Dzisiaj położyłam klucze od mieszkania na stoliku I poszłam po kurteczke dla
Wiki. Ubrana mała szaleje już po salonie gotowa do wymarszu a ja.... szukam
kluczy :/ No na pewno na stoliku były! Pytam Wiki „Wikuś gdzie są kluczyki
mamusi?„ słyszę odpowiedź „ nie ma„ I rozłożone rączki w geście bezradności I
już, już miałam rzucić się na dalsze poszukiwania gdy moją uwagę zwrócił wielki
uśmiech na twarzy mojej Kruszyny I to jak podskakiwała uradowana.... Acha!!!!
Mam cię :P Z nadzieją zerknęłam do miejsca gdzie Wiki lubi chować skarby i.....
tak, tak :) Były tam upchnięte klucze wsród dwóch niedojedzonych delicji (dodam
ze Wiki najczęściej zjada galaretkę, reszta na czarną godzinę zostaje :D ),
kawałka lubisia i kawałka banana...
No i jak to jest, nie dość że matka zamotana to dziecko jeszcze ją mota bardziej
:D
Spacerek zaliczamy do udanych :)
W "funciaku" po prostu musiałyśmy dokonać przymiarki kapelusza wiedźmy :D
śliczna córeczka :)
OdpowiedzUsuńmoja młodsza też lubi mi nieco pochować i uważać to za swoje skarby :)
Dziekuje :) Tak, bo mamusi szpargaly sa najfajniejsze :) Kiedys Wiki jakims cudem dorwala moj portfel I wsiaklo 30 funtow, do dzisiaj nieodnalezione :/ jedyny plus to taki , ze przy wielkich porzadkach bedzie fajna niespodzianka :)
Usuńmoże sobie coś kupiła :P
Usuńhahaha, na pewno :) Po prostu to taka super sprawa do zabawy ze tak schowala ze nawet sama juz nie pamieta gdzie :D
Usuń