sobota, 31 maja 2014

New life....

Któregoś pięknego dnia, dosyć niedawno, przyrządzałam swoją ulubioną potrawę tj: tagliatelle z cukinią i krewetkami i w momencie gdy to cudo pojawiło się na talerzu odeszła mnie cała  ochota na jedzenie... hmmm... pomyślałam ok, widocznie taki dzień :) 

Po tym nastąpiły kolejne „to mi nie smakuje„ „tego nie chce„ „mdli mnie na widok tego„ i  za którymś  razem jak zjadłam prawie cały słoiczek oliwek czarnych popijając coca-colą doszło do mnie ACHA!!!! Coś  tu nie tak... Nie wierzyłam ale pobiegłam po test i nie czekając na ranek, zrobiłam go wieczorem i co najlepsze! Nie musiałam czekać bo od razu pojawiły się dwie kreski !
Ok, ale testy mogą się mylić.  Z wielkim spokojem z samego rana dnia następnego kupiłam kolejne dwa różnych firm i zrobiłam jeden po drugim... w tych dwóch przypadkach również nie musiałam odkładać ich  i czekać bo kreski były od razu. A w jednym, wskazującym tygodnie pokazała się informacja że już powyżej 5 tygodnia... ufff
 
 
Szok, niedowierzanie bo jak to możliwe? A tabletki? Ok, robiłam przejście z jednych na drugie bo te pierwsze przestały mi służyć ale miał to być okres ochronny przecież!?! Jak się okazuje wielka bzdura!
Z jednej strony radość z drugiej strach i zwątpienie... Dobrze bo akurat różnica wieku pomiędzy dziećmi nie będzie duża, Wiki uwielbia dzieci także towarzystwo rodzeństwa jest jej potrzebne, nie będzie się nudzić, będzie mieć kompana/kompankę do zabawy... a z drugiej.... JAK JA DAM SOBIE RADE!!!!!????!!!! Wiktoria ma charakter nieugięty i mimo wielu tłumaczeń ,próśb, kar na sam koniec i tak robi to co chce... Jest dzieckiem bardzo ruchliwym, nie bojącym się niczego, nie chcącym słuchać nikogo no i w sumie wszelkie obowiązki domowe czy wychowawcze spoczywają tylko na mnie a tu drugi maluszek ma się pojawić.... Wiem, wiem... będę musiała i myślę że skoro niejedna dała rade to i ja nie zawalę:) Wiktoria jest moim cudem a za niedługo pojawi się kolejny ! Lekko nie będzie, ale trudno ;) Czasami dopadają mnie te „humorki„ i zaczynają się przemyślenia, płacze ale zaraz potem radość, także chyba jest ok :)
 
 

14 tydzień za nami a tak dużo jeszcze przede mną , mam nadzieje że wszystko będzie dobrze, ze maluszek zdrowy i po cichu, tym razem, mam nadzieje ze to będzie chłopiec :)  

To już nie będzie tylko mój i Wiki światek :)


piątek, 30 maja 2014

A gdyby tak....

A gdyby tak jak kiedyś rano obudził mnie zapach świeżo parzonej kawy... uśmiech i miłe dzień dobry. Dzień zacząłby się słonecznie nie tylko za sprawą tego co za oknem... Gdyby tak śniadanie było zjedzone razem a nie każde na własną rękę i nie ważne co,  byleby zjeść... Miłe słowo, rozmowa, wspólne chwile które swego czasu były wyjątkowe i jedyne w swym rodzaju... Wspólne dbanie o wszystko a nie wysługiwanie się i wymaganie wszystkiego tylko i wyłącznie od jednej osoby... Czujac się gorzej usłyszeć pytanie „ Cos Ci jest? Jak się czujesz„ a nie pełna ignorancja tego ze druga osoba tez ma uczucia, może być chora lub po prostu może mieć gorszy dzień... Gdyby tak dziecko miało ojca przez duże O a nie kogoś kto się pojawia by zjeść, pograć i wyjść do kolegów... Gdyby tak kiedyś nie pojawiła się w planach przeprowadzka do UK.... byłoby chyba inaczej, a może tak samo? Może tak właśnie miało być? Może wszystko co piękne i wyjątkowe  kiedyś się kończy a może to dla mnie tylko takie wyjątkowe było i dlatego teraz o wiele bardziej odczuwam zmiany...


 Niesamowite jak z dnia na dzień osoba kiedyś najbliższa, z którą dzieliło się smutki i radości staje się obca... Jak wspólne żale i pretensje  kończą dzieło zniszczenia... 

Czy da się coś posklejać? 

A może lepszym pytaniem byłoby czy warto starać się by to naprawić? 

Chyba nie mamy już na to siły ani chęci, chyba już za dużo wydarzyło się by była możliwość wrócić do czegokolwiek... a dlaczego jeszcze niby trwa? 
Bo jeszcze jakiś czas musi... no chyba ze wcześniej nerwy mnie wykończą... :( ...

Czasami fajnie powspominać i pomyśleć... a gdyby tak.....
 
 
 

wtorek, 13 maja 2014

Uważaj! Bo zablokuję Cię na fb !!!!

Z samego rana pobiegłam do sklepu po świeże pieczywo i stojąc w kolejce do kasy byłam świadkiem wzburzonej rozmowy dwóch nastolatek. Nazwijmy je panna X i Y :)

X : Jak będziesz mnie obgadywać to usunę cię ze znajomych na FB!!!
Y : Tak??? To ja cię zablokuję!!!!!!!!

Uśmiechnęłam się rozbawiona ale jednocześnie zaintrygowana jak to jest z tym usuwaniem znajomych na FB ;) 
 
 
W domu, po śniadaniu,  zaczęłam przeglądać znajomych którzy ewentualnie mogliby mieć coś do mnie i O!!! Faktycznie! U niektórych z nich jestem usunięta ze znajomych a u niektórych zablokowana :D 
 
 
Do tej pory nigdy nie zwracałam uwagi gdy ktoś nagle znikał z „pola widzenia„ na FB ponieważ nie zdawałam sobie chyba sprawy jak dla wielu osób istotną zemstą jest właśnie krok usunięcia lub zablokowania (?) na portalu społecznościowym...
Okazuje się ze dla wielu osób pierwszym krokiem po np. kłótni z kimś jest właśnie taki krok, jak dla mnie szok bo dawniej jakoś inaczej rozwiązywało się spory, bardziej po cywilizowanemu. Co prawda nie wiem czy to dobre określenie ale jak dla mnie odgrywanie się poprzez internet nie ma najmniejszego znaczenia. Jeśli ktoś mnie usunął lub zablokował to absolutnie nie jest to dla mnie jakakolwiek zniewaga czy powód do żalu... a okazuje się że dla wielu osób ma to duże znaczenie i nie mam na myśli tylko nastolatków :P Przeraża fakt, ze dorosłe osoby działają w ten sposób :O Nie wyjaśnią sporu tylko jak dzieci robią klik, klik :) Ciekawe czego oczekują? Że ze względu na taki fakt osoba zablokowana zacznie szaleć z żalu? Zacznie szukać kontaktu czy co? Bo tego nie rozumiem? A może to ja jestem inna? Może powinnam uderzyć w płacz, wydzwaniać, pisać do tych osób bo przecież to takie smutne mieć o jednego mniej znajomego na FB :P No, niestety :) Nie ma to dla mnie najmniejszego znaczenia i wychodzę z założenia że skoro komuś pasuje zachowywać się jak dziecko to jest jego wybór a ja z zabaw w piaskownicy już wyrosłam no chyba że miałabym w niej siedzieć z moją córką to co innego , reszta do szczęścia nie jest mi potrzebna :)

A jak jest u Was? Przeraża Was fakt zablokowania na fb? 
 
 Inna kwestia to tzw " przyjaźń na fb" i mam na myśli przede wszystkim to jak to wiele osób się loffcia, buziakuje, kocha i wszystko inne na tablicy aż nagle któregoś dnia wyskakuje status typu : " Nie cierpię Cię Ty ***** i  *****!"  i zazwyczaj zaczynają się pojawiać fotki i posty na temat fałszywych przyjaciół i itp.... a nie lepiej by było dać sobie po razie i sprawa wyjaśniona by była???? Niekoniecznie trzeba całemu światu obwieszczać kto i co nam zrobił :P Jest to moje zdanie i nikt nie musi się z tym zgadzać :)