czwartek, 20 lutego 2014

Bunt dwulatka = moje biedne nerwy :(

Myślałam że ryki od czasu do czasu, nie słuchanie  czy robienie na przekór to już tzw bunt dwulatka, jakże się myliłam!!!


Wiki dopiero teraz pokazuje w pełnej krasie o co tak naprawdę chodzi z tym buntem...

Tydzień temu byłyśmy w sklepie kupować butki. Szybko znalazłam te odpowiednie I po ubraniu na stópki mojej Księżniczki pozwoliłam jej pobiegać po sklepie aby zobaczyć czy na pewno są ok :) Po testach przyszła pora na powrót do wózka , czemu ( jak zwykle zresztą) towarzyszył lament że nie, ale ok, już wiele razy to przerabiałyśmy więc luz :P Ale tym razem było inaczej bo to co się działo przez kolejną godzinę przeszło moje najśmielsze oczekiwania :( To była godzina ryków, szarpania się, wyrywania, zwisania z wózka, kopania, prężenia, zrzucania butów I nieustający krzyk I płacz :O Myślałam że się zapadnę pod ziemię :( Ludzie patrzyli na mnie jakbym jej coś robiła a ja miałam ochotę ich zwyzywać hehehe. Słowo, takich nerwów to już dawno nie miałam :( Po godzinie wrzasków Wiki padła I spała ponad 2 godziny, po czym obudziła się roześmiana I happy :)

Wtedy doszłam do wniosku że pewnie miała gorszy dzień, coś ją drażniło I to wszystko dlatego.... aż do wczoraj....

Było niby wszystko ok, siedziała grzecznie w krzesełku, zjadła spaghetti, napiła się I rysowała. W jednej chwili dobry humor Wiki prysł I zaczęła wyrzucać kredki, na moje upomnienie zareagowała rykiem , ale jak piszę ryk toto naprawdę był RYK :O  I miałam powtórkę ze sklepu, wszystko na nie, daj to daj tamto, a że Matka nie z tych co jak dziecko chce to zaraz biegusiem to robi to I wrzaski były większe :P Tym razem było troszkę inaczej bo okazało się że przez tydzień Wiki opanowała ciekawe słownictwo I np usłyszałam : „Moje, moje, zośtaw to!“ , „Wez te rece!” , „chcie tu siedzieć!”, „Moje! To jest MOJE!!!”. Szok, po pierwsze że nigdy nie była uczona samolubstwa I słowo MOJE u nas nie jest raczej używane, aczkolwiek domyślam się od kogo to podłapała :/

Taką szopkę tym razem odstawiła troche krócej a jak się uspokoiła to zaczeła krążyć po salonie I podniesionym głosem powtarzać „Moje, moje, moje, WSZYŚTKO MOJE!” . Tempo w jakim przyswaja słowa I ich znaczenie mnie powala :O  Chyba muszę zwracać większą uwagę na bajki jakie ogląda bo domyślam się że po pierwsze część zachowań od innego dziecka łapie a część z bajek...

Muszę na takie okazje zaopatrzyć się w meliske lub kropelki na nerwy bo chyba takich scen czeka mnie jeszcze wiele, wiele.... a że sama to muszę przechodzić to I wspomagacz wskazany :D Dodam że Pan I Władca niegdy nie uczestniczył i nie uczestniczy w wychowywaniu Wiki, byłoby to zbyt pracochłonne I przeszkadzałoby w oglądaniu filmów lub wyjściu z kolegami... Nie uczestniczy ale aby skrytykować jest pierwszy... Ech, szkoda słów :(

Wracając do buntu, czytałam aby dziecko w momencie takim przytulić I przytrzymać, ja się pytam jak? Wiki wywija się tak że nie ma takiej możliwości I czasami w domu jedynym bezpiecznym dla niej rozwiązaniem jest położenie na podłodze bo nawet jak będzie wywijać się to nic sobie nie zrobi. Gorzej jakby przytulana na siłę uderzyła się gdzieś a dodam że siły ma mnóstwo... Może macie jakiś sposób na takie zachowania? Mnie pozostaje mieć nadzieję że takie sytuacje nie będą się powtarzać.... Oby....


wtorek, 18 lutego 2014

Ach te kłótnie :/

Kurcze, tak czytam co się wyprawia po zakończeniu jednego konkursu na fp,  który przyznam że lubię ;) Normalnie jakaś paranoja :O Ok, zgodzę się że nie fair była zmiana sposobu przyznawania nagród  w konkursie gdyż w regulaminie nie ma żadnej adnotacji o tym ani fani nie byli poinformowani że taka sytuacja może zaistnieć a jak wiemy regulamin jako umowa wiąże obie strony do jego stosowania. Rozumiem oburzenie osób które zbierały lajki I na sam koniec okazało się że nie miało to sensu bo organizatorka zdecydowała inaczej niż regulamin przewidywał. Czy niektóre nagrody przyznane były po znajomość? Hmmm.... Nie mam pojęcia tak naprawdę, fakt że wcześniej już czytałam na ten temat I nazwiska się powtarzały ale nie wnikam w to I nie ma sensu tego roztrząsać :P Zdjęcia nagrodzone nie wszystkim przypadły do gustu, no ale każdy ma inny gust :P Ja jedynie zdziwiona byłam paroma fotkami nie nawiązującymi do tematu konkursu a przedstawiały np świetnie ubrane dziecko „gdzieś„, może w sklepie ale nie wiem na pewno . Zreszta nie jest to ważne bo skoro organizatorce się podobały I nagrodziła je to ok :)

Najważniejsze jest TO co zaczęło sie dziać później !

Powstała strona ANTY I jak z worka zaczęły się sypać oskarżenia, wyzwiska, wypominanie kto ma wiecej a kto mniej, czyje dziecko lepsze a czyje gorsze, komu współczuć I itp... Ufff, czytałam I oczom nie wierzyłam.  Słowo!  Nic tylko kopiować I na mistrzów wrzucać :D

Najgorsze że każda ze stron zapomniała co to jest kultura wypowiedzi I chyba co to KULTURA wogóle :/ Nie wiem, a może w tym wszystkim chodzi o to że „Nie ważne co mówią, ważne że mówią” ?

Zobaczymy jak to się skończy , ale jak widziałam Panie na solo się już umawiały :D

Nasza fotka tez była w konkursie ale sama przyznaję że była taka sobie, wiele innych fajniejszych nie powygrywało a szkoda. Ja nie mam żalu że nic nie wygraliśmy bo to tylko zabawa I raz się udaje a raz nie, ale dla niektórych Pań nie wygrać to tragedia :( Myślałam nad konkursem u nas a teraz już sama nie wiem bo to co się dzieje to wielka przesada :(

Nic, dzisiaj też będę śledzić rozwój wydarzeń :D Oby dziewczyny w końcu się porozumiały bo w sumie powinno być miło a przez takie sytuacje robi się śmiesznie tylko :/

 
 
:)
 
 

czwartek, 13 lutego 2014

Urodziny mojej Księżniczki :)

Straszne jak ten czas leci :O Jeszcze niedawno pamiętam dokładnie co do minuty przebieg porodu I dni zaraz po a to już dwa lata minęło. Kiedy? No właśnie :)

Przeglądam zdjęcia jak Wiki była malutka, malutka. Filmiki.... ech, łezka w oku się kręci ;)

 

Przygotowania do urodzin jak zawsze oznaczone były nerwami bo nie miałam pojęcie jak wyrobić się ze wszystkim z Wiką skaczącą I wspinającą sie gdzie się da, bo oczywiście, zakupy, przygotowania I inne były na mojej głowie :/ Ale udało się I myślę że goście jak I sama solenizantka byli zadowoleni :) Zastanawiałam się czy dwuletni maluch jest w stanie pojąć sens takiego dnia? Już wiem że tak :D Może nie do końca wie o co chodzi ale na pewno rozumie że to jest Jego uroczystość :) Skąd wiem? W trakcie imprezy Wiktoria wielokrotnie przytulała się do mnie I mowiła mi DZIĘKI I do tego całusy :)

 Prezenty, hmm... Jak zawsze były te fajne I takie co wywoływały komentarz typu „ yyyyy???„ . Dlatego oszczędzę pisania co I jak, coby niektórzy nie mieli mi tego za złe :P Jedno jest pewno na 3 latka robie przechadzke po sklepach I zaproszeni goście dostaną listę z prezentami jakie mogą zakupić :P Ktoś może powiedzieć że to chamskie, ale ja tak nie myślę, wolę aby moje dziecko dostało coś co ubierze lub co jej się przyda aniżeli coś co schowam głeboko w szufladzie ;) Niestety, jeśli mi coś nie odpowiada to tego małej nie ubiorę :P To chyba na tyle :D

Teraz mała fotorelacja :P



Tak ubrane było moje Cudo :)

 



Tutaj czekamy na gosci z nieodlacznym towarzyszem krolikiem :)

:)



Ze smoczkiem tez musi byc :P


Torcik :)


A to juz pod koniec imprezy oczka same sie zamykaly :)
 
 

Z fotek to tyle by było :) Z samej imprezy nie dołałam aby goście nie mieli pretensji że pokazałam ich publicznie :P